" Chcę Cię poznać.."
" Nie chcesz mnie poznać.."

piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 2

      Dlaczego tych dwóch chłopców, którzy mnie molestowali, skamieniali od spojrzenia Harry'ego? To znaczy, nie zrozumcie mnie źle, to,nie wygląda na zastraszenie.. ale wyglądli jakby zobaczyli ducha lub innego złego potwora. Jakby był mordercą a oni byli jego ofiarami. Nie tylko to, ale jak Harry nawet wiedział, że byłam na hali? Widziałam go idącego do pokoju sztuki po lunch'u. Skąd wiedział gdzie jestem? Ile on widział? Czy widział mojego brata, czy tylko jak mnie dręczono? Ale to po prostu nie należy sie...
      Jakby czytając w moich myślach. Harry spojrzał przez ramię na mnie. Uśmiech rozciągnął się na ustach, gdy zdał sobie sprawę, że rzeczywiście, jeszcze go obserwuje. Nie wiem dlaczego. Nigdy nie uciekłam w moim życiu. Ten chłopak jest. Jest zbyt intrygujący... zbyt tajemniczy. Karina powiedziała mi, że jest "Niebezpieczny" i ma jakieś problemy z gniewem. Następnie ci dwaj chłopcy zaczeli startować do niego jak niektórzy twardziele po czym biegli korytarzem jak przestaraszone dziewczyny. Czym różni się od innych chłopaków? Czy to możliwe, że hest szalenie atrakcyjny? Nie. Atrakcyjny było by niedopowiedzeniem. Ten chłopak jest jak bóg, okay? On jest po prostu bez zarzutów, nawet nie można oderwać od niego wzroku.
      Kątem oka przysięgam, że widziałam coś poruszającego. Jakaś postać. Wyglądało na to, rzucając cień, był za drzewami. Szliśmy przez boisko do piłki nożnej, który jest przy lesie. Czy ja naprawdę coś zobaczyłam? A może mój umysł jest paranoikiem? Ale potem za drzewami usłyszałam szelest. Zamarłama w moich ruchach, moje oczy szeroko się otworzyły, Harry zatrzyłał się, unosząc na mnie brew.
- Czy ty-czy ty to widziałeś?- wyjąkałam, wskazując drżącym palcem. Mogłam przysiądz,  że widziałam niewyraźny zarys mężczyzny w tych drzewach. Harry zmarszczył brwi, kiedy obserwował mój palec.
- Nie.- potrząsnął głową.- Co ty widzisz?
- Wyglądało to jak... osoba.- powiedziałam.
- Myślę, że masz paranoje.- Harry zaśmiał się, ale jego oczy zatrzymały się na lesie. Prawie wyglądał jakby był zmartwiony, jak ja. Ale nie martwił się o złapanie. Może martwił się, że był śledzony. Mimo to wzruszył nonszalancko.- Przestań się martwić.
- Przepraszam.- Westchnełam, przejażdżając ręką po wlosach. Ruszyłam dalej, ale Harry stał nadal w miejscu. Oblizał wargi, zaciskając je w cieńką linię, kedy patrzył na las. Podniosłam brwi.- Wszystko w porządku?
      Harry potrząsnął głową jakby zaskoczony moją obecością.
- Tak, tak.- Powiedział, odgarniając swoje loki.- Przepraszam, chodźmy...
      Powoli skinełam głową, jak za nim szłam po boisku piłkarskim.
      To było dziwne. Harry wyglądał jakby wiedział, kto nas śledzi... Wyglądał, jakby wiedział, czego nie zrobił. Czy mam się bać? Czuje, że powinnam. Chciałam pominąć "bad boy'a" w szkole mojego pierwszego dnia. Co kurna jest ze mną nie tak? Po prostu nie mogłam się zmusić, żeby powiedzieć 'nie' do tych szmaragdowych oczu, choć...
- Gdzie idziemy?- Zapytałam, nogi zaczeły mnie boleć od wchodzenia po górę.
- W miejsce, gdzie lubię chodzić pomyśleć.- powiedział Harry nie odwracając się.- Jest tam spokojnie, wiesz? Poza tym nikt inny tam nie był. To niby moje miejsce.
      Jego miejsce? Więc dlaczego pozwolił mi iść tam? Dlaczego mówi mi o tym? Czy on naprawdę chce się za mną zaprzyjaźnić? Czy on próbuje złapać mnie w jakąś pułapkę, przed którą Karina próbowała mnie ostrzec? Jeśli jest, mam słowo od niego: nie dzieje.
      Harry poprowadził mnie za trybunami, gdzie miał być duży dąb zasadzony w ziemi. Ptawdę mówiąc, jeśli nie wiesz, jak znaleźć można iść tuż obok niego. Z jednej strony nie mogę uwierzyć z powodu jego grubości i wysokości, ale trochę ukryty z trubyn i ogrodzenia. Ale widzę, co Harry miał na myśli "to spokojne". Nikt absolutnie tu nie przyjdzie i nie będzie interweniować w moich myślach.
      Harry usiadł na ziemi opierając się o pień. Zerknął na mnie przez słońce, a potem poklepał pustą ziemie obok siebie. Z wahaniem wziełam i skopiowałam go, opierając się o grubość podstawy. Harry zamknął oczy, pławiąc się w intensywnym cieple. Nie mogłam przestać patrzeć na jego nieskazitelność, na kogoś tak intrygującego i tajemniczego, ale szalenie pięknego jednocześnie. On jest po prostu-
- To nie jest miłe tak gapić się.- szybko odwróciłam wzrok, moja twarz zaczerwieniła się na fakt, że zostałam złapana. Harry zaśmiał się, jego głęboki głos walcował jak jedwab w moich uszach. Naprawdę można przyzwyczaić się do tych brytyjskich akcentów. Niemniej jednak, Harry trzymał głowę na korze, ale obrócił ją, by spojrzeć na mnie.
- To nie jest miłe tak gapić się.- wyśmiałam przebierając nerwowo rękami. Zamiast się wstydzić tak jak ja, Harry zaśmiał się raz jeszcze, ten anielski śmiech zaczynam uwoelbiać.
- Jeśli obiekt jak piękny, dlaczego nie patrzeć?- zapytał Harry, jego głos był niski i uwodzicielski. Czy on tak po prostu nazwał mnie piękną?- Poza tym.- Harry uśmiechnął się na tyle by ukazać dołeczki.- Twoja twarz jest piękna.
      Nie mogłam przestać się śmiać z konfekcjonowanych słów.
- Ciekawe myśli to ty masz, Styles.- Zaśmiałam się nerwowo, moje kciuki nerwowo kręciły się.
- Staram się.- Harry wzruszył ramionami, śmiejąc się trochę.- Czy mogę ci coś powiedzieć?- zapytał.
- Pewnie.-wzruszyłam ramionami naśladując jego poprzednie działanie.
- Bardzo lubię twój akcent.- Uśmiechnął się, jego szmaragdowe oczy spotkały się z moimi brązowymi.
- To jest nas dwoje.- pomyślałam głośno. Rumieniec wkradł się na moje policzki, gdy zdałam sobie sprawę co powiedziałam. Harry roześmiał się.- ja naprawdę nie... o mój boże.. ja-
- Alyssa.- Harry roześmiał się.- Zrelaksuj się, wszystko w porzadku, jeśli lubisz brytyjski akcent.- Zaśmiał się.- Może uda nam się równoważyć nawzajem. Lubię amerykański akcent a ty lubisz brytyjski.- moje oczy spotkały ponownie Harry'ego, ale on wciąż się uśmiechał, a ja rumieniąć się wyglądałam szalenie.
- Czy mogę powiedzieć ci coś?- wtedy okazwło się, że czuje zdenerqowanie w żołądku. Harry wzruszył ramionami.- Jestem bardzo zdenerwowana.
- Tym?- zapytał Harry z nutą rozbawienia w jego tonie. Skinełam głową, kiedy przygryzłam moją dolną wargę.- Nie zamierzamy dać sięzłapać, Alyssa. Po prostu... weź głęboki oddech i odpreż się.
      Harry brzmiał tak swobodnie, czułam jak jego zrelaksowanie dociera do mnie.
      Oparłam się o drzewo ponownie, zamykając oczy i biorąc głęboki oddech, tak jak on sugerował. Powoli otworzyłam moje oczy, byłam wstrząśmięta, zauważając Harry'ego jak gapi się na mnie.
- Powiem ci coś jeszcze.- Powiedział cicho, spoglądając na moje usta.- Jesteś naprawdę piękna.
      Naprawdę nie wiem co powiedzieć. Jego głos był tak kojący, tak chrapliwy i głęboki. Zamiast tego, czułam jak moje policzki nagrzewają się tym cholernym rumieńcem, który zawitał na mojej twarzy jeszcze raz. Harry wstrząsnął mnie jeszcze bardziej, kiedy zaczął się nachylać. Właśnie spotkałam tego chłopaka, prawda, trzy godziny temu. Ja ledwo z nim rozmawiałam. Yeah, jesy gorący jak cholera... Ale nie mogę pocałować kogoś, kogo nie znam. Tak, z całej siły udało mi się zebrać, umieściłam moją rękę delikatnie na jego piersi. Tak się złożyło, że dotknełam części, która jest odsłonięta. Czułam jak jego serce bije spokojnie w klatce piersiowej. Zmusiłam się, aby nie zgubić się w myślach, jak oczy Harry'ego spotkały moje.
- Przykro mi.- W końcu szepłam.- Po prostu... My tak naprawdę się nie znamy, wiesz...
      Harry oblizał wargi, zaciskając je w cieńką linię. Skinął głową.
- Rozumiem.- powiedział jakby nic się nie stało.- Przepraszam.- zmarszczył brwi, gdy patrzył przed siebie. Początkowo zmusił wzrok do przeniesienia go z powrotem na mnie.
- Jest w porządku.- udało mi się uśniechnąć jak powiedziałam.- Znam to uczucie.
- Jestem pewny, że tak.- powiedział. Podniosłam brwi, Harry uśmiechnął się z rozbawieniem.- Chodzi mi o to, bo jesteś Drop Dead Gorgeous, Alyssa. Oczywiście ty znasz to uczucie. Jestem pewny, że każdego dnia facet był taki w twojej starej szkole.
- Ja nie.- Rzuciłam, czujac sie troche obronnie.- Nie jestem dziwką.
      Harry potrząsnął głową.
- Nie o to mi chodziło.
- To co miałeś na myśli?- Zapytałam odwracając się do niego.
      Harry westchnął, siadając i przeczesał palcami loki.
- Wszystko co miałem na myśli to, to, że jesteś cholernie piękna i wiem, że chłopcy oglądali się za tobą. Cholera jesteś wszystkim, słyszałem o tym wszystkim cholerny cały dzień. Pomyślałem... Nie wiem... Myślałem, że masz doświadczenie.
- Miałam tylko dwóch chłopaków.- Przyznałam nieśmiało, Harry uniósł brew.
- Nie kłam.- Powiedział stanowczo.- Nie jesteś dziwką, jeśli masz już-
- Nie kłamie.- Przerwałam mu, patrząc mu w oczy.- Ja naprawdę miałam tylko dwóch chłopaków.
- Hmm.- Harry zamruczał, oblizując swoje usta.- Jesteś dziewicą?
      Moje oczy rozszerzyły się lekko na jego zadane pytanie, Harry uśmiechnął się, wiedząc, że przyparł mnie do muru. Wiedząc, że po raz kolejny wstyd mi.
- Być może.- Powiedziałam nerwowo.
- Naprawde?- zapytał Harry, ponownie z niedowierzaniem.- Nie możesz być tak bardzo grzeczną dziewczynką, Alyssa.
-Cóż, może jestem.- wymamrotałam.- Ja po prostu.. Nie wiem..- przejechałam ręką po włosach, Harry zachichotał.- Dlaczego o tym rozmawiamy?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cześć Wam!
Na początek trochę spraw organizacyjnych. Rozdziały będą pojawiać się dwa razy w tygodniu. Będą to wtorki i piątki! :D
Zapraszam do obserwowania bloga, czytania oraz komentowania :3
Pozdrawiam i do wtorku.






5 komentarzy:

  1. Zajebiste *.* świetnie tłumaczysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne czekam na next :)
    Styles'wa

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww super blog,dzięki ,ze tłumaczysz :)
    Czekam na next xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za tłumaczenie ;D
    Czekam na rozdziały xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne tłumaczenie x / Emily

    OdpowiedzUsuń